Hau, Przyjaciele!
Zimno i wilgoć jakoś ostudziły moje gorące uczucie wobec jamniczki o aksamitnej sierści. Biegam tylko niezobowiązująco, aby wywąchać ślady, ale ona teraz mniej wychodzi. Więc i ja ochoczo wracam do domu. Właśnie gryzłem dzisiaj moje ulubione prasowane kości, gdy dotarły do mnie jakieś hałasy z korytarza. Paulina z Jadzią wróciły już ze szkoły i głośno rozmawiały z panią Kasią. Rzuciłem się ze skowytem do drzwi. Nie wytrzymam nawet sekundy w zamknięciu. Muszę być z nimi, bo nasza młoda sąsiadka bardzo mnie intryguje. Jej brzuch jest coraz grubszy. Mam wrażenie, że ten dzidziuś już tam długo nie wytrzyma, a ja chciałbym zobaczyć, jak on wyskoczy. Muszę go powitać, zaprzyjaźnić się z nim. Paulina wypuściła mnie, ale nikt nie mówił o dziecku, tylko o zębach. Dziewczyny obiecały, że pójdą z sąsiadką do dentysty. No jasne, a ja zostanę w domu. To niesprawiedliwe. Wybiegłem do ogrodu, by wyszczekać swoją krzywdę. Nie dałem się wepchać do domu. Będę czekał, aż wrócą. Może mi ktoś wyjaśni, kto to jest dentysta? Cześć. Tobi.