Hau, Przyjaciele!
Nerwy. Konieczność wyjścia. I do tego brak sprawiedliwości. Kuba i ja jesteśmy bardzo niespokojni. Ja stoją wciąż przy drzwiach i błagam, by mnie wypuścili. Najchętniej przeniósłbym się do ogrodu. A jeszcze lepiej byłoby, gdyby nie więziła mnie zamykana starannie furtka. Czyli jestem na straconej pozycji, bo bezwzględna rodzina prowadzi mnie wciąż na smyczy, czując, że mam ochotę uciec na koniec ulicy Głowackiego, gdzie mieszka pewna urocza jamniczka. A Kuba to ma dobrze. Bo on ze swoją koleżanką siedzi wciąż na gadu. Rodzice krzyczą, Paulina wpycha się na komputer, a rozgorączkowany Kuba łapie komórkę i pisze natychmiast SMS-y. A ja? Jak ja mam się kontaktować z Alfą? Dlaczego furtka jest zamknięta? A może ktoś zostawił ją otwartą? Idę sprawdzić. Cześć. Tobi.