Hau, Przyjaciele!
Dni wypełnione po brzegi. Kuba uczy się z jakimś wyrazem zaciekłości, rodzice przekonują go, że to nie potrwa długo, że zawsze późna jesień to czas intensywnej nauki. Dzisiaj doszło do mocnego spięcia, bo Pani miała jakieś polecenia, a syn odmawiał, bo tyyyyle nauki. Ale potem mama weszła kilka razy niespodziewanie do pokoju i za każdym razem Kuba siedział na gadu. Krzyczał, że to są ustalenia na temat zadań, ale wreszcie zamilkł, bo Pani nic nie mówiła, tylko tak patrzyła i patrzyła. Nawet ja schowałem się pod biurko, bo czułem, że Kuba przesadził. Wieczorem była rodzinna narada na temat podziału obowiązków. No i pomyślałem, że ja się chyba za bardzo obijam. Dlatego wybiegłem do ogrodu i szczekałem jak opętany na każdego przechodnia, na szeleszczące wśród liści koty. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego wszyscy lokatorzy byli niezadowoleni. Tylko Pani mnie przytuliła i ugotowała w nagrodę pyszną wątróbkę. Cześć. Tobi.