Hau, Przyjaciele1
Pierwsze zebranie marianek i ministrantów. Najpierw dziewczyny weszły do kościoła z Agatą, swoją nową opiekunką, studentką teologii. To bardzo wesoła i energiczna dziewczyna i co najważniejsze- lubi psy! Paulina chciała mnie na ten czas przypiąć do ogrodzenia, ale jej uciekłem. Przecież nie jestem szczeniakiem, wiem, gdzie nie wolno wchodzić. Zaciekawiło mnie, co chłopcy robią przy figurze św. Jerzego. Zadarłem wysoko łeb i przyjrzałem się detalom, o których właśnie opowiadał ksiądz Wojtek. Hm, przed smokiem to ja bym jednak uciekał. Albo wskoczyłbym na konia i ukrył się pod zbroją rycerza. Ale okazało się, że tu nie chodzi o żadne baśniowe smoki, że to symbol grzechu. Mnie to nie dotyczy, bo ja znam zasady. Jeśli ich przestrzegam, wszyscy są zadowoleni. Właśnie o tym myślałem, gdy marianki wyszły z kościoła. Rzuciłem się z serdecznym powitaniem. Zgodnie z zasadami nie wolno mi skakać, ale chyba smok nieposłuszeństwa mnie zaatakował i skakałem wysoko, brudziłem łapami jasne spodnie i spódnice, szczekałem i piszczałem. No co, opanował mnie smok, a św. Jerzy stoi na cokole i nie walczy. Cześć, Tobi.