Hau, Przyjaciele!
Trochę się zawiodłem na mężczyznach, bo za bardzo emocjonowali się meczem. Ułożyłem się obok księdza Wojtka, przygotowałem się do drzemki przerywanej podjadaniem paluszków, a tu klops! Panowie denerwowali się, podnosili z miejsc, krzyczeli, machali rękami- czyli wszystko, czego nie lubię. Chciałem ukryć się gdzieś przy dziewczynach, ale nic z tego. Wszyscy mieszkańcy zebrali się w mieszkaniu Łukasza, nawet pani Maria. Za nią przydreptała Funia, ale stara kocica potrafi spać nawet przy burzy z piorunami! Paulina i Jadzia też podskakiwały nerwowo, do tego zadawały sporo pytań, co panów trochę męczyło. Ale gdy sędzia odgwizdał koniec, to ksiądz Wojtek podziękował i zaprosił dzieci oraz mnie na wyprawę rowerową. Jedziemy jutro nad wodę i będziemy przekraczać Morze Czerwone! To jakaś nowa zabawa. Nie wiem, na czym będzie polegała, ale już mi się podoba, już idę spać, aby tylko minął czas i zaczęła się przygoda! Cześć. Tobi.