Hau, Przyjaciele!
Po wczorajszym meczu, gdy jęki zawodu zmuszały mnie do żałosnego wycia, myślałem, że czas mistrzostw już się zakończy. Ale nic z tego. Nasi domowi kibice doszli do siebie. Tato Łukasza stwierdził nawet, że teraz skupi się na rozgrywkach bez niezwykłych emocji, że wybierze swojego faworyta. Z wielkiego napięcia nerwowego zjedliśmy wczoraj wyjątkow dużo paluszków, a ja to chyba przeszedłem samego siebie. Nietety, zostałem przyłapany, ale skoro przebaczyli piłkarzom, to Tobikowi też. Ponad wszystko cieszę się, że nadal będziemy się spotykać przed telewizorami, że tworzymy wspólnotę o podobnych zainteresowaniach- no bo oniu lubią piłkę nożną, a ja lubię ich oraz poczęstunek, który w czasie każdego meczu pojawia się na stole. Dla mnie mistrzostwa powinny trwać cały rok. Cześć. Tobi.