Hau, Przyjaciele!
Bardzo podobają mi się mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Nie, nie jestem specjalistą w tej dziedzinie. Zostałem jednak kibicem kibiców. Jestem fanem nowego trybu życia, nowych rytuałów. Oto pod wieczór wszyscy mężczyźni, chłopcy, Hania oraz ja zbieramy się w jednym mieszkaniu. Najczęściej u Łukasza, bo tam jest najlepszy telewizor. Za oknem powiewa transparent, na stole paluszki, chipsy, orzeszki...Wszyscy wpatrzeni w mecz, więc nie czują, że mnie karmią, że im podjadam z ręki. Gdy rozlegają się jęki zawodu, podnoszę łeb i żałośnie wyję. Kiedy oni krzyczą z radości- szczekam. Podczas niedzielnego spotkania Polska- Niemcy prawie wszedłem na stół, by się poczęstować, ale wtedy wśród kibiców były też panie, a one jednak widzą więcej niż ekran. Najważniesze jednak, że tyle osób siedzi razem, że mam ich blisko siebie. Nerwową atmosferę przed dzisiejszym meczem czuję już od rana. A wtedy muszę dużo jeść. Mam nadzieję, że przygotują wiele smakołyków. Cześć. Tobi.