Hau, Przyjaciele!
Znalazłem! Znalazłem kilka miejsc, w których można wytrzymać mimo upału. Przede wszystkim piwinica. Rozkładam się tam płasko na kamiennej podłodze. Chwilę dysze, dochodzę do siebie, ale nie wtrzymuję tam zbyt długo. Przecież muszę wiedzieć o wszystkim, co się dzieje w domu i w ogrodzie. A w piwnicy ciemno, chłodno i cicho. Wyskakuję więc na górę, upał uderza w nozdrza, ale trzeba węszyć, szczekać, biegać. Nie ma wolnego. Dzieci chodzą do szkoły, a dorośli do pracy. Tylko koty- zachwycone upałem- wylegują się w najbardziej nasłonecznionych miejscach. Na szczęście dziewczyny rozłożyły się dzisiaj po lekcjach na kocu za domem, dokładnie pod starą jabłonią. Ćwiczą role do ostatnich inscenizacji, a ja udaję, że je pilnuję. Lecz przyznaję, że upał mnie męczy i wciąż zamykam oczy. Cześć. Tobi.