Hau, Przyjaciele!
Już drugi dzień Kuba siedzi w domu. Byłem przekonany, że jest chory. A podstawowe zadanie każdego psa to opieka nad chorym domownikiem. No i wczoraj spał do południa. Leżał i ani drgnął. Ułożyłem się delikatnie w nogach tapczanu i drzemałem. No bo co innego można robić w tej sytuacji i przy takiej pogodzie? Ale nagle chłopak zerwał się, jakby mu nic nie dolegało. Zerknął na zegarek, złapał się za głowę. W kuchni czekała długa lista zadań do wykonania. Przeglądał ją, jedząc obfite śniadanie i dzieląc się ze mną uczciwie. Potem zaścielił swój tapczan i napisał kartkę, zlecając wszystkie zadania siostrze. A sam wyszedł do Łukasza. Nawet wziął mnie ze sobą w wielkiej łaskawości. Chłopcy robili coś ważnego na komputerze, a ja? Spałem, bo coż innego można robić, gdy na dworze jest psia pogoda? Cześć. Tobi.