Hau, Przyjaciele!
Pracujemy w ogrodzie od rana. Pani Maria, Funia i ja. Niestety, bardzo różnimy sie poglądami. Kocica śpi. Ulożyła się na środku stolika przysuniętego do południowej strony domu i śpi. Nigdy nie pojmę leniwej kociej natury. Za to pani Maria stanowi jej przeciwieństwo. Chce robić sto rzeczy naraz. Między innymi kopie dołki. Rzucam się wtedy od razu do do pomocy, kopię też i nagle...klaps w pupę. "Nie kop dołków, Tobi! Idź do furtki i czekaj na dzieci." No przecież jestem psem dżentelmenem i chcę pomóc starszej kobiecie. Niestety, czasami z ludźmi trudno się dogadać. I nie tylko ja mam takie problemy. Kuba wrócił do domu tak zgaszony, tak smutny, że nikt nie potrafił go pocieszyć. Dopiero Pani zamknęła się z nim w pokoju i długo opowiadała o sercowych problemach nastolatków. Paulina i Jadzia też przyszły zgaszone i bez chęci na spacer. No to wykopałem kilka bratków, co skończyło się klapsem i komentarzem, że czeka mnie buda i łańcuch. Hm, muszę to sobie przemyśleć...Cześć, Tobi.