Hau, Przyjaciele!
Jedziemy na Czechowice. Tam podobno też jest wiosna. No to się rozszczekałem ze szczęścia! A tu Kuba oświadczył, że on nie pojedzie. Bo już od dawna czekają z Zuzią na ładną pogodę. Wybierają się na spacer. Rodzice westchnęli, wysłali syna po coś do garażu. Usiedli przy stole. Liznąłem Panią po nodze, próbując przekonać do planowanej wycieczki. Lecz oni pogadali, pogadali i wkrótce Kuba poznał zupełnie nowy plan dnia. "Zwołaj przez gadu przyjaciół, nie tylko Zuzię. Paulina z Jadzią niech też zaproszą kilka osób." Zakręciłem się trzy razy w kółko. Co za rewelacyjny pomysł! Pojedziemy wielką grupą, będzie weselej. Skoczyłem Panu do rąk. "A ty, Tobi, też sie wybierasz?" To chyba oczywiste. Ktoś musi czuwać nad młodzieżą. Nadaję sie do tego rewelacyjnie. Jestem jak Dobry Pasterz, przy mnie każda owieczka i baranek moga czuć sie bezpiecznie. Najlepiej, jeśli poczekam na wszystkich w ogrodzie. Cześć. Tobi.