nasze media Mały Gość 1/2025
dodane 05.04.2008 21:00

niedziela, 6 kwietnia, 2008r.

Hau, Przyjaciele!
"Wybierzcie się jutro do okulisty, koniecznie. Nie widzicie, że potrzebuję pomocy?!"- prawie krzyknęła Pani, gdy rodzina zaczęła zbierać się na obiad. Paulina zrobiła zaraz obrażoną minę, Kuba i tak jest ostatnio mało komunikatywny. Tylko Pan i ja milczeliśmy. "Nikt nie widzi, że niedziela też wymaga wykonania pewnych prac? Czy tylko ja odpowiadam za kuchnię? Tylko ja jem? W zasadzie nie muszę, mogę sobie zrobić kromę chleba i położyć się książką"- Pani już się nakręcała w wypowiadaniu pretensji. Schowałem się pod stół, bo obawiałem się ostrej dyskusji. Tymczasem Pan zawołał: "Nasza wina, nasza wina" i rozległ się wielki śmiech, bo dzieci dołączyły do ojca w tym dziwnym wyznawaniu winy. No to ja zacząłem szczekać, bo też dzisiaj nie pomagałem Pani w kuchni, tylko leżałem z Pauliną na tapczanie. Zawsze tak robię, gdy ona czyta ciekawą książkę. No i już wszystko uległo zmianie. Ja wskoczyłem Pani na kolana i ją liznąłem w policzek, dzieci z Panem podawały do stołu, wszyscy żartowali, potem było losowanie, kto zmywa i wypadło na tatę. Tylko potem nastąpiła wielka niesprawiedliwość, bo pojechali gdzieś samochodem, a mnie zostawili w domu. Ale zniosłem tę krzywdę, bo wrócili w dobrym humorze i zorganizowali wieczór filmowy. Nigdy nie udaje mi się wyłudzić tyle jedzenia, co podczas rodzinnego oglądnia filmów. Cześć. Tobi.


  • Poprzednie dni:.
  • « 1 »
    oceń artykuł Pobieranie..