Hau, Przyjaciele!
Coś mi rano nie pasowało, czegoś mi brakowało. Początkowo nie potrafiłem pojąć, o co chodzi. Usiadłem w centrum mieszkania, obserwowałem uważnie. Hm, już wiem, nie ma kłótni o łazienkę. Zresztą, chyba wszyscy wstali dzisiaj nieco wcześniej i nikt nie biega nerwowo po mieszkaniu. Kuba i Paulina chcieli ze mną wyjść, aż Pani przysiadła z wrażenia. Gdy wróciłem ze spaceru, w domu dalej panowała dziwnie miła atmosfera. "Koniec komedii, przyznać się, czego dowiemy się na wywiadówkach?"- zagaił Pan i spojrzał wyczekująco na dzieci. Ze śmiechem oświadczyły, że nie mają tajemnic. Za to Kuba spytał, dlaczego rodzice się dzisiaj nie spieszą. Wzruszyli ramionami-"postanowiliśmy wcześniej wstawać i skończyć z poranną nerwówką". Chwyciłem w zęby jedną z gazet, gdzie uśmiechał sie z pierwszej strony Jan Paweł II. Udzielił mi się dobry humor rodzinki, chciałem z nadmiaru radości coś poszarpać. Paulina wyjęła mi z czasopismo i przeczytała głośno zdanie: "wymagajcie od siebie nawet wtedy, gdyby inni od was nie wymagali". Hm, chyba też muszę wziąć się za siebie. Bo sądziłem, że ze mnie idealny pies, ale kto wie, może coś poprawię?Cześć. Tobi.