Hau, Przyjaciele!
"Zbliża się sprawdzian szóstoklasistów, a naczyciele wyżywają się na nas!"- skarżyła się Paulina. "Twierdzą, że to dla naszego dobra, że musimy rozwiązywać coraz to więcej testów." Narzekanie córki wzbudziło u rodziców podziw i szacunek dla nauczycieli. Dlatego dziewczyna z obrażoną miną siadła przy komputerze i zajęła się płytką Małego Gościa, gdzie oczywiście były testy. Natychmiast ułożyłem się pod biurkiem. Trzeba warować, aż skończy. Bo ona ma taki system, że gdy się bardzo skupi na trudnych zadaniach, to potem musi to odreagować. A wiadomo, że nie ma lepszej metody niż spacer z psem. Trwałem więc w pełnej gotowści i wreszcie wybiegliśmy. A ponieważ Pani prosiła, by coś kupić, skierowaliśmy się na Plac Grunwaldzki. Na alejkach nagle podniosłem łeb. Czy tu jest gdzieś Kuba? Szarpnąłem smyczą i wyrwałem się Paulinie. Rzuciłem się z powitaniami i tak poznałem miłą dziewczyną, której Paulina przyglądała się bardzo uważnie. Czuję, że dzieje się coś ważnego, tylko nie wiem, co. Cześć. Tobi.