Hau, Przyjaciele!
Trzask! To Kuba nadał plecakowi ruch wirowy. Wypchany książkami zatrzymał się z hukiem przy regale. Ojej, chyba nici ze spaceru, bo widzę, że chłopakowi aż szczęki chodzą ze złości. Aby poprawić mu nastrój podreptałem do kuchni i w płacz, że chcę jeść. To mój wypróbowany sposób, by Kuba- pochłaniając zawartość lodówki- ukoił skołatane nerwy. Udało się. Powoli, powoli zacięta mina łagodniała. Na spacer poszedłem z Pauliną. A Kuba do późna siedział nad podręcznikiem z biologii. Bo jakoś przez weekend zupełnie zapomniał o poniedziałkowym sprawdzianie. W środę chce poprawić ocenę. Już spokojnie opowiadał o tym przy kolacji. Nagle spojrzał nam nie. "Tobi powienien otrzymać dyplom psychologa, bo wie, jak mnie uspokoić." Macie kłopoty? Ja je rozwiążę- tajemnica tkwi w lodówce. Cześć. Tobi.