Hau, Przyjaciele!
Uwielbiam dzieci, a jeszcze bardziej młodzież. Dlatego ucieszyłem się, że dzisiaj są urodziny naszej studentki, Hani, która ma na strychu uroczy pokoik. Muszę być czujny, bo Paulina, a pewnie i Kuba pobiegną tam z życzeniami i jakimś drobiazgiem. Muszę się wepchać z nimi. A w środku z pewnością znajdzie się dla mnie miejsce między najmilszymi studentkami. Dziewczyny chętnie karmią małego pieska i absolutnie nie skąpią mu czułości. Dlatego udając drzemkę, śledziłem dzieci i w odpowiednim momencie zerwałem się. Popędziliśmy na strych z Jadzią i Łukaszem. A tam już było gwarnie. Większość koleżanek rozsiadła się na podłodze, mogłem więc je swobodnie poszturchiwać nosem, jeśli przez chwilę zapominały o głaskaniu. A gdy dzieci, trochę skrępowane obecnością takiej ilości starszej młodzieży, zebrały się do wyjścia, musiały mnie mocno przekonywać, a nawet ciągnąć, bym wreszcie się ruszył. Cześć. Tobi.