Hau, Przyjaciele!
Ranek był wesoły. Rodzice kpili bowiem z dzieci, że wreszcie skończyło się lenistwo, a one udawały zniechęcenie, że nie chcą iść, że to koszmar. Lecz oczy się śmiały, a energia wprost kipiała. Pani nawet zaczęła coś tłumaczyć o przekazie niewerbalnym, czyli komunikacji bez słów. Ja służyłem jako przykład. Nie używam słów, a potrafię pokazać, w jakim jestem nastroju, na co mam ochotę, z czego się cieszę, nie lubię, kęgo się boję. Aż się zawstydziłem, bo wszyscy mi się uważnie przyjrzeli. "Nie zamierzam jednak naśladować Tobiego, gdy spodoba mi się koleżanka."- śmiał się Kuba, co mi sie wcale nie spodobało, bo to moje osobiste sprawy. Cześć. Tobi.