Hau, Przyjaciele!
"Tobi, szykuj się na wyprawę"- usłyszałem, gdy właśnie pakowałem się do wiklinowej budki. Natychmiast pobiegłem do moich misek. Wylizałem je do czysta. Jak każdy pies przed wyjściem staram się najeść na zpas. No, wreszcie atrakcja dla mnie! Dwona autobusami dostaliśmy się na Kąpielisko Leśne. Wciągnąłem powietrze. Ho, ho, wręcz poczułem zapach saren i zajęcy. Rzuciłem się w las, a dzieci szły szybkim krokiem w kierunku pustych zimą basenów. Goniliśmy się po dnie, rozegrali zawody w rzucaniu szyszkami do celu, a wreszcie szaleństwo na placu zabaw. Teren kąpieliska był pusty, a nastolatki nagle poczuły się jak maluchy. Z szaloną radością huśtali się, kręcili, piszczeli, krzyczeli. W drodze powrotnej przysnąłem w autobusie. No cóż, nie jestem przyzwyczajony do takiego ruchu. Odpocznę przy Paulinie podczas wieczornego czytania. Cześć. Tobi.