Hau, Przyjaciele!
Ale jazgot! Aż 4 koleżanki wpadły do nas prosto po szkole. Hałasowały tak, jakby ich było conajmniej 20. Każdą serdecznie powitałem, więc piski jeszcze się wzmogły. Potem ułożyłem się na plecach, łapy do góry, a one głaskały mnie na zmianę z czułością. Jednocześnie rozmawiały o jutrzejszej dyskotece dla klas starszych. Gdy weszły na temat strojów, zapomniały o mnie. Poczułem się odtrącony i mimo starań nie potrafiłem tego zmienić. Jadzia pobiegła po spódnicę, spodnie, bluzeczki. Paulina opróżniła wszystkie szafki. Zaczęło się wielkie przymierzanie, a ja z nudów zasnąłem, bo ten fascynujący dla dziewczyn temat jest mi zupełnie obcy. Cześć. Tobi.