Hau, Przyjaciele!
Dopiero były ferie, a dzieci już opowiadają o wolnych dniach. Dzisiaj oboje liczyli swoje średnie na półrocze. To musi być coś bardzo ważnego, bo mieli poważne miny, a Kuba był jakby lekko zakłopotany. Podjadając tradycyjnie z lodówki wszystko, co się tylko dało, tłumaczył Paulinie, że na koniec roku jego oceny będą z pewnością lepsze, bo zawalił teraz parę spraw na początku, bo dopiero pojął, na czym polega istota nowej szkoły. "Oby rodzice byli tak pełni optymizmy jak ty"- mruknęła dziewczyna. Brat wzruszył leceważąco ramionami. A V klasie on też nie miał problemów i chodził dumny jak paw. Wieczorem rodzice długo z synem rozmawiali. Chyba stawiali wiele żądań. Dobrze, że ja nie mam takich kłopotów. Mój obowiązek to pilnować mieszkania, a zakazy dotyczą szarpania i wynoszenia pantofli. Umowy nie podpisywałem, dlatego zdarza mi się o zakazach zapominać. Cześć. Tobi.