Hau, Przyjaciele!
Nie lubię czwartków. Zupełnie nie pojmuję, po co dzieciom nauka angielskiego. Oprócz tego podejrzewam, że specjalnie wracają do domu okrężną drogą. Wiem, że Pulina zagląda do kilku sklepów. Chętnie poskarżyłbym rodzicom, ale jak? Niby nie znam się na zegarku, ale każdego dnia wiem dokładnie, kiedy rodzina powinna wracać. Dlatego dzisiaj łzy mi kapały, bo na dworze było już ciemno, a ja samiutki w domu. Oparłem pysk na przednich łapach i cierpiałem. Może nigdy nie wrócą? W głuchej ciszy natężałem słuch, by wyłowić dźwięki zwiastujące przybycie domowników. No i wreszcie przyszli! Wszyscy naraz- rozgadani, zmarznięci i bardzo zadowoleni. Kuba z dumą niósł coś dużego. To gitara! Będzie się uczył grać. Gdy szarpnął struny, to zrozumiałem, że dla mojego czułego psiego słuchu zaczną się tortury. Zniosę je, byle wracali do domu. No tak, ale zaczną się jakieś lekcje gry na gitarze! Cieżkie jest psie życie. Cześć. Tobi.