Hau, Przyjaciele!
Paulina wróciła ze szkoły bardzo zadowolona. Zaraz zadzwoniła do taty, by się pochwalić piątką z dyktanda. Potem był telefon do mamy i do babci. Wychodząc na spacer, poinformowała o swoim sukcesie sąsiadkę. Radość podzielona pomnaża się. A smutek staje się z kolei mniejszy, gdy się nim z kimś podzielimy. Trochę to nielogiczne, ale prawdziwe. Sam się przekonałem, jak to miło, gdy Paulina dzieli się radością. Po powrocie do domu naładowała mi bowiem do miski kilka plasterków sera, trochę śmietany, a na deser mnóstwo pieszczot. Od razu poczułem się najlepiej traktowanym psem świata. A wieczorem słuchałem, jak przyjaciółki zastanawiały się, czy one też by się pokłóciły, gdyby spodobał im się ten sam chłopak. O rety, mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. Musiałbym wtedy swój smutek z kimś podzielić, by go zmniejszyć. Ale czy Funia zrozumie takie skomplikowane sprawy? Cześć. Tobi.