Hau, Przyjaciele!
Już od kilku tygodni ministranci i marianki zaczynają swoje zebrania od zmiatania liści wokół kościoła. Dzisiaj było co robić, szeleszczące dywany aż się prosiły, by je zlikwidować. Ksiądz Wojtek pracował najsolidniej i popędzał rozbawioną grupę. "Dzisiaj będzie spotkanie ze świętym profesorem- dobrym, pracowitym i bardzo muzykalnym". Dostałem zaproszenie do salki, bo byłem wyjątkowo grzeczny. Wepchałem się na kolana Jacka, najmłodszego z ministrantów i słuchałem opowieści o św. Janie Kantym, kantorze z krakowskiego kościoła św. Floriana. Żył tak dawno, że ludzie nie znali jeszcze druku i książki przepisywano ręcznie. Dziewczyny, ktore wczoraj były na wycieczce w Wadowicach, ucieszyły się, gdy usłyszały, że po kilkuset latach wikarym w tym samym kościele został Karol Wojtyła. Też dobry, pracowity i muzykalny. Zeskoczyłem z kolan Jacka i podbiegłem do księdza Wojtka, by go polizać w rękę. Dzieci w śmiech i zaraz zawołały, że ich ksiądz też jest dobry, pracowity i muzykalny. Dlatego zebranie zakończyło się wspólnym spiewaniem! Cześc. Tobi.