Hau, Przyjaciele!
Paulina biegała po południu po domu i zbierała w najdziwniejszych miejscach drobniaki. Chce wrzucić dużo pieniędzy do skarbonki w kościele. Parafia włączyła się bowiem w akcję "Uratuj grzesznika". Dzieci są przekonane, że starczy na więcej niż tylko remont klasy w Rwandzie. W zapale poszliśmy do pani Marii. Wydobyliśmy od niej nawet złotówki. A gdy Paulina z zapałem tłumaczyła, ile można dobrego zrobić, to sąsiadka dodała jeszcze trochę dwuzłotówek i zadowoleni wróciliśmy. Nie potrafię podliczać pieniędzy, ale dwie garście były pełne. A potem w czasie spaceru po polach dziewczyny próbowały układać rymowane hasła popierające całą akcję z pomocą dla Afryki. Było przy tym dużo śmiechu. Zająłem sie swoimi sprawami, a one wysyłały i odbierały SMS-y w ramach konsultacji z koleżankami. "Oddaj grosz, uratuj czyjś los" pisała Jadzia, a Paulina już dyktowała następny slogan. Nie moja sprawa. Włączę się, gdy pojawi się temat kotów i ich bezczelności oraz zarozumialstwa. Tylko nie mówcie o tym Funi. Cześć. Tobi.
a href=?grupa=5&dzi;=1153918763>