Hau, Przyjaciele!
Rana wciąż mnie boli. Lecz jak o tym powiedzieć? Czuję się tak, jakby labrador zostawił kieł w mojej szyi. "Dlaczego Tobi wciąż się chowa do budki?" - zapytał Pan. Z wdzięczności, że dostrzegł moje problemy, wylizałem mu rękę. Jednak reszta rodziny uznała, że to jakieś psie humorki. A pod wieczór część marianek i ministrantów zebrała się pod kościołem. Ksiądz Wojtek zaprosił ich do ogrodu, a że to po sąsiedzku, wiec i ja mogłem dołączyć. Dziewczyny mnie wygłaskały, lecz gdy zbyt mocno dotykały ukrytej w sierści rany, kuliłem się i uciekałem. A oni śmiali się, że "Tobi nie może znieść dziewczęcych pieszczot". Jak im wyjaśnić, że to zachowanie ma inną przyczynę? Zmartwiony wróciłem do domu i wszedłem do budki. Sen leczy rany. Dobranoc. Tobi.