Hau, to ja, Tobi!
Niebo zasnute chmurami, lekki chłodek, więc pływać nie można. Trzy rodziny słuchają, jak Pani czyta dalszy ciąg przygód Pana Samochodzika. Ta lektura zawsze wzmaga chęć przeżycia przygód. "Jedziemy nad Wigry!"- zapada decyzja. Alfa pcha się do naszego samochodu, więc jej państwo zapraszają Paulinę. Dziewczyna robi się dziwnie czerwona. Prawie szeptem mówi, że dziękuje, ale pojedzie z Jadzią. No to Łukasz wskakuje do nas, co jest głupim pomysłem, bo mamy z Alfą za mało miejsca na drzemkę. Próbowałem się popisywać, ale Pan podniósł niebezpiecznie głos.
Nad Wigrami rodziny natychmiast poszły zwiedzać dawny klasztor. Paulina i Jadzia prowadziły nas na smyczy, czasami uwiązywały do płotów i musieliśmy z Alfą potulnie czekać. Potem wybraliśmy się na ciastka. Bohaterem rozmów był Jan Paweł II. Jakoś nie mogę sobie przypomniec, czy to któryś z wujków? Ale zapamiętam to imię, bo tyle dzisiaj o nim opowiadano. Cześć. Tobi.