Hau, Przyjaciele!
Namiot. Tak się nazywa nasz nowy dom. Moja wiklinowa budka ustawiona jest w przedsionku, a rodzice i dzieci mają swoje legowiska po bokach, w takich jakby pokojach. Najpierw pchałem się do Pauliny, do śpiwora, ale potem uznałem, że skoro w przedsionku są nasze zapasy, to lepiej abym czuwał tu w nocy. Gdy dojechaliśmy do Płaskiej, to rzucił się z nas z powitaniem pies, a rodzina w krzyk, że to moja mama. Powąchaliśmy się, pomerdaliśmy ogonami, ale ja niczego specjalnego nie odczuwam i myślę, że to jakaś pomyłka, jak w niektórych serialach. Dlatego okazuję Dianie szacunek, ustępuję jej na każdym miejscu, ale kocham moją rodzinę! Wskoczyłem za Kubą do wody prosto z pomostu, odkryłem urok pływania. Wieczorem żebrałem o jedzenie wśród turystów i poznałem miłe dzieci, które udało mi się namówić, by rzucały mi szyszki. Podobają mi się takie wakacje! Cześć. Tobi.