Hau, Przyjaciele!
Raniutko byłem z panią na cmentarzu. Wczorajszy grad zniszczł trochę kwiatów, a jutro odpust i nawet na grobach musi być ładnie. Czekałem spokojnie przy bramie, wcale nie płakałem, przecież jestem coraz starszy. A w domu Pan i dzieci znowu ślęczeli nad mapami. Paulina przyniosła nawet jedną z "Małego Gościa", gdzie są trasy spływów kajakowych. Każdy zaklepywał sobie czas przy komputerze, bo wieczorem znowu będzie dyskusja na temat wyjazdu i potrzebne są argumenty. Tymczasem Pani zagodniła już wszystkich do pracy, bo jutro przyjdą goście na odpust, więc trzeba sprzątać, gotować i piec. Natychmiast ulokowałem się w kuchni, bo mogę na przykład wylizywać miski. To niesprawiedliwe, że tylko Kuba i Paulina mogą to robić. Przecież mam dłuższy język! Niech się Pani nie spieszy się z pracami w kuchni, bo gotowanie jest o wiele ważniejsze niż planowanie wakacji, które odbędzie się wieczorem. Czy rok szkolny, czy czas odpoczynku, to i tak jedzenie musi być, dlatego ja popieram Panią w jej planach. Cześć. Tobi.