Hau, Internauci!
Podobno dzisiaj w szkole ważny dzień. Jakaś konferencja. Do wakacji jeszcze tydzień czasu, ale Kuba już dzisiaj może się poczuć gimnazjalistą, a Paulina piątoklasistką. Dziewczynki po powrocie ze szkoły ostatni raz liczyły swoje średnie. Cieszą się na świadectwa z paskiem. Burza przeszła dzisiaj bokiem, nawet nie zdążyłem się wystraszyć. Chłopcy pobiegli za kościół rozegrać mecz. Udało mi się wydostać z nimi. Gdy kopią piłkę, zapominają o wszystkich innych sprawach. A ja? Czuję się wówczas dzikim i wolnym psem, którego nikt nie woła, nie upomina. Co prawda czasami bywa to niebezpieczne. Gdy zbliża się jakieś potężne psisko. Lecz dzisiaj było spokojnie i buszowałem w wysokiej trawie. Trafiając na ciekawsze ślady warczałem, jeżyłem sierść i byłem postrachem okolicy! Lecz sielanka w końcu się skończyła. Kuba gwizdnął na mnie, wróciłem więc do postawy wiernego psa. Trzymając się nogi mojego pana, wróciłem posłusznie do domu. Ale pewnie wkrótce kolejny meczi i wtedy.... Cześć. Tobi.