niedziela, 10 czerwca, 2007r.

Hau, Przyjaciele!
Mapy! Wszędzie mapy. Najpierw leżały na stole, ale tam za mało miejsca. Dzieci rozłożyły więc jedną na podłodze i po chwili cały dywan pokryły te tajemnicze karty. Z ciekawości przebiegłem po nich kilka razy. Chciałem się nawet droczyć z krzyczącą na mnie Pauliną. Lecz właśnie wszedł Pan i szybko wcisnąłem się w kąt kanapy. Wytężałem słuch, bo zrozumiałem, że rozstrzygają się ważne sprawy związane z wakacjami. Kuba chce jechać do Płaskiej, na Suwalszczyznę, tam gdzie ja się urodziłem. Paulina marzy o morzu. Rodzice chcą tylko ciszy, na co dzieci kręcą nosem. Dyskusje przerwał dzwonek. Łukasz wpadł po coś. Gdy spojrzał na mapy, zapomniał, po co przyszedł. Teraz już wszyscy mówili naraz. Za 5 minut pojawili się sąsiedzi. Stałem się najmniej ważny w tym towarzystwie. Zrozumiałem tylko tyle, że za tydzień odbędzie się wielka dyskusja i każda frakcja przedstawi swoją propozycję. Ciekawe, kto będzie decydował. Może ja? Cześć! Tobi.