Hau, Przyjaciele!
Co to się dzieje? Już wczoraj pod wieczór chłopcy kosili trawnik pod surowym nadzorem prawie wszystkich sąsiadów. Pani Maria od rana sprawdza rabaty kwiatowe. Myślałem, że weźmie lupę, by dostrzec najmniejszy nawet chwast lub czy przekwitający kwiat. Po południu zaczęto przyklejać do szyb dziwne ozdoby. Dziewczynki zmiatały chodnik chyba pół godziny! Potem pojechały na łąki po kwiaty do wazonów. Mogłem się trochę przebiec, goniąc za rowerami. Ale do znajomej po piwonie pojechały już same. Nawet nie płakałem, bo czułem, że zbliża się coś niezwykłego. Tylko co? Wieczorem sąsiedzi robili przegląd całego otoczenia, a Funia kręciła się między nimi robiąc miny, jakby wiedziała, o co chodzi. Będę czujny, może poznam już jutro kolejną tajemnicę. Cześć. Tobi.