Hau, Przyjaciele!
Dowiedziałem się, że zbliża się Dzień Matki. Paulina i Kuba bardzo się dzisiaj pokłócili o to, co kupić dla Pani. Nawet się wyzywali! Dobrze, że wtrąciłem sie głośnym szczekaniem. Wreszcie Paulina ustaliła, że ona upiecze ciasto. Poszła po przepis do pani Marii. Była tak zła, że trzsnęła mi drzwiami przed nosem! Załamany powlokłem się do pokoju Kuby. Siedział przy biurku, myślał i wzdychał. "Chodź, Tobi, pójdziemy do ulubionego sklepu mamy, czyli ogrodniczego." Świetnie! To rewelacyjna droga wśród małych domków. A za każdym płotem- pies! Mnóstwo atrakcyjnych śladów. Czasami można się z jakimś Burkiem lub Azorkiem pokłócić, wyszczekać z siebie agresję. A może czeka mnie niespodzianka i poznam uroczą jamniczkę? To moje skryte marzenie! Cześć. Tobi.