Hau, Internauci!
Niesprawiedliwość! Wielka niesprawiedliwość! Moja rodzina wstała skoro świt. Ucieszyłem się i liczyłem na ciekawą wycieczkę. Trochę mnie co prawda dziwiły ich eleganckie stroje, no ale to może nowa moda? Nagle nowina: "Tobi, pójdziesz do pani Marii. My jedziemy na Komunię. Sprawuj się grzecznie!" Z podtulonym ogonem, smutny, zawiedziony i trochę obrażony udałem się do mieszkania sąsiadki. Siedziała przy oknie, głaszcząc Funię. "Chodź szybko Tobi, zaraz zaczną się zbierać dzieci pierwszokomunijne!" Lekkim ruchem wskoczyłem na krzesło i parapet. Funia otarła się przyjacielsko. A dzień mijał tak ciekawie! Jeszcze nigdy nie widziałem tyle biało ubranych dzieci, tak przejętych rodziców, tyle gości, samochodów! Po mszy warowałem w ogrodzie przy płocie. Widziałem, jak składano dzieciom życzenia, jak je fotografowano. Może będę na jakiś zdjęciach? Cześć. Tobi.