Hau, Przyjaciele!
Paulina wróciła ze szkoły jak chmura gradowa. Rzuciła się na tapczan i w płacz! Szybko wskoczyłem do niej i użyłem wszelkich sposobów, by ją rozśmieszyć. Lizałem po policzkach, drapałem po głowie, wtulałem się w szyję. Wreszcie ułożyłem się na plecach, łapami do góry. Podziałało. Podniosła głowę. Uśmiechnęła się leciutko. No i wreszcie się dowiedziałem! Że Jadzia to zdrajczyni, bo dwie przerwy spędziła z Patrycją i nawet nie spytała, czy Paulina chce iść z nimi. Mój psi móżdżek nie pojmuje tego. Jeśli chcę z kimś iść, to idę. Po co płakać? By wspomóc coraz lepszy humor, wzięliśmy z półki jedną z książek Astrid Lindgren, ułożyliśmy się wygodnie, ja drzemałem, ona czytała i już nie było problemu. Cześć. Tobi.