Hau, Internauci1
Nuda! Dzieci znowu w szkole, rodzice w pracy. Najpierw długo spałem, ale przecież nie można tak bez końca. Dreptałem po mieszkaniu w poszukiwaniu jakiegoś zajęcia. U Kuby znalazłem pod tapczanem pojedynczą skarpetkę. Rozerwałem ją na strzępy. Nie będzie musiał szukać drugiej do kompletu. A potem zdenerwowałem się na jednego pluszaka, który spoglądał na mnie bezczelnie z półki nad biurkiem Pauliny. Szybko podzielił los skarpetki. Pomyślałem trochę i doszedłem do wniosku, że mogę mieć klopoty z powodu moich agresywnych zachowań. Dlatego resztki po skarpetce i maskotce ukryłem głęboko w mojej budce. Zmęczony zasnąłem, ale wyrzuty sumienia gryzły mnie gorzej niż pchły, które już kiedyś miałem. Chyba dlatego zrobilo mi się smutno i nie potrafiłem się cieszyć, gdy kolejno wszyscy wracali do domu. A jeszcze wszyscy pochylali się nade mną i pytali, czy nie jestem chory. Cześć! Tobi.