poniedziałek, 26 marca, 2007 r.

Hau, Internauci!
Rekolekcje! Ciekawe słowo, no nie? Wiem, że w szkole Hani właśnie się zaczęły. Dlatego rano nie zbiegała nerwowo po schodach i nie trzskała mocno drzwiami. Widziałem ją przez okno, machała do mnie! Dawno u niej nie byłem, pewnie nazbierało sie wiele pysznych okruchów paluszków lub kostek czekolady. A Paulina wróciła do domu bardzo przejęta. Razem z Jadzią i innymi dziećmi wystapi na szkolnych rekolekcjach. Nie wiem, co to znaczy, ale cieszyłem się, gdy dziewczyny szukały strojów. Wywlekały różne kolorowe prześcieradła, zasłony, chustki, apaszki. Niestety, Kuba zepsuł zabawę. Kazał sprzątać, a to jest o wiele nudniejsze i trudniejsze niż wyciąganie rzeczy z szafy. Jadzia szybko poszła do siebie, a Paulina popłakała się ze złości, bo nie potrafiła wszystkiego wcisnąć, brat lekko ją szturchnął, ja pocieszałem ...Zrobiło się smutno i niemiło. Cześć. Tobi.