Hau, to ja, Tobi!
Wiosenne słońce! Po szkole Kuba i Łukasz wynieśli z garażu rowery. Czas na wielkie czyszczenie, przegląd, naprawy. O, jak ja lubię, gdy drzwi wyjściowe są otwarte i można bez końca biegać- do domu i na dwór! Tylko Pani coś tam komentuje i mruczy niezadowolona. Paulina i Jadzia wybrały się na jazdę próbną. Obie przekonywały braci, że trzeba im podwyższyć siodełka. Przecież urosły od jesieni. „ Tobi, chodź do kosza, zobaczysz, jak świetnie się jeździ”. Nie! Tylko nie to! Ukryłem się w garażu. Kosz! To nie dla mnie. Dzielny pies biegnie przy rowerze. „Tobi, tchórzu, nie chowaj się!” Udało się. Pobiegłem za rowerami. Jak chart, a nie jak kundel jamnikopodobny. Cześć. Tobi.