nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 13.02.2007 19:54

środa, 14 lutego, 2007r.

Hau, Internauci!
Paulina z kwaśną miną jadła śniadanie i słuchała radia. Jęknąłem kilka razy. Bezwiednie dzieliła się ze mną śniadaniem, gdyż była tak zamyślona. Dobrze wiem, o co chodzi. Walentynki, walentynki, a tu nic. Nawet nie spodziewa się żadnej kartki. Bo od kogo? Sprzątaliśmy powoli i bez humoru. Potem powlekliśmy się do sklepu. Myślałem, że to będzie najbardziej rozwlekły i nudny dzień. Wybawienie przyszło od pani Marii. "Dziewczyny, do roboty, ruszamy z produkcją pączków!" Szczeknąłem radośnie, wziąłem piłkę w zęby, pogoniłem Funię, wylizałem bezczelnie jej miski i pilnowałem pracy Pauliny i Jadzi. Najpierw wkruszYły 10 dkg drożdży do szklanki ciepłego mleka. Jak one rosły w kubeczku! Potem w wielkiej misce przygotowały kilogram mąki, 10 dkg cukru, 8 żółtek, 10 dkg masła i jeszcze szklankę mleka. Ile było śmiechu, gdy wlały te wyrośnięte drożdże i na zmianę ugniatały, wyrabiały, męczyły ciasto. Ono potem długo, długo rosło, że zdążyły iść do domu i zjeść obiad. Aromat smażonych pączków rozszedł się po całym domu i zaraz sąsiedzi zbiegli się do pani Marii. Nie pomogły ostrzeżenia o szkodliwości świeżego ciasta. Przerażony patrzyłem, jak znikały. Zupelnie nie rozumiem, dlaczego panią Marię to cieszyło. Cześć. Tobi.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..