Hau, Przyjaciele1
Kuba to oszust! Siedzi nad testami szóstoklasisty, a ja widzę, że ma otwarte gadu i stuka w klawisze jak karabin. Wszystkie prace domowe zwala na Paulinę, bo: "ja przecież muszę rozwiązywać testy!" Byłem już zły na Kubę, ale wieczorem wydarzyło się coś dziwnego. Dlatego przebaczyłem mu. Najpierw toczyły się na gadu jakieś ostre dyskusje. Nagle zerwał się i powiedział mamie, że "Tobi bardzo piszczy, chyba musi wyjść". Tymczasem pod drzwiami czekał już na nas Łukasz. Mimo mrozu chłopcy skierowali się na zaśnieżone alejki położone pięknie nad potokiem. Lubię tam chodzić, chociaż wiem, że trzeba uważać na obce psy. No więc biegałem wśród zwałów śniegu, a oni szli dosyć szybko. Wtem podniosłem łeb. Pies! Bokser? O, bokserka! Wyprężyłem się, zamerdałem ogonkiem i nagle czuję, że chłopcy też spięci, spoglądają w tym samym kierunku! Acha! Jakaś dziewczyna. Może nie tak urocza jak jej pies, ale Kuba i Łukasz powiedzieli sztucznie "cześć" i bardzo ostro wołali, bym wracał! Bokserka liznęła mnie czule w ucho, więc zrobiło mi się ciepło na sercu i radośniej niż oni szedłem do domu. Cześć. Tobi.