Hau, Internauci!
Po szkole poszedłem z Pauliną do Jadzi. Najpierw była nuda, bo obgadywały sprawy klasowe, czyli która koleżanka z którą się pokłóciła. Koszmar! Jak one to zapamiętują? Może prowadzą jakiś notes, bo ja bym nie zapamiętał, kto co na mnie powiedział, z kim się pogodziłem, a kogo obgadałem.Nawet nie wiem, kiedy zasnąłem. Potem grały w scrabble. Żeby było weselej, przebiegłem kilka razy po planszy, a co?! No to bawiliśmy się już razem w chowanie przede mną piłeczki. Dzwonek. "Tobi musi wyjść!"- Kuba stał ubrany w drzwiach. Dziewczynki zaczęły bardzo podejrzanie chichotać i dopiero ostre ostrzeżenie, że brat policzy się z siostrą wieczorem, uciszyło Paulinę. Na Placu Grunwaldzkim spotkaliśmy oczywiście Kasię i jej kundelkę- Milkę. Już jesteśmy przyjaciółmi, więc zaczęliśmy gonitwy i nagle..."Tobi, to ty?" Stałem przed Panią. Kuba podbiegł do mamy, plątał się w zeznaniach, ale mama patrzyła uważnie na Kasię, która zapinała Milkę. Czy Panią interesuje dziewczyna czy pies? Jakoś tak w ciszy wracaliśmy do domu. Cześć! Tobi.