Hau, to ja!
Rodzice poszli do pracy, a dzieci spały. Ja też chciałem się zakopać u Pauliny pod kołdrą, ale dochodziły mnie głosy z korytarza. To wnuki pani Marii biegały, śmiały się i nie mogłem się doczekać, by do nich dołączyć. Liznąłem Paulinę kilka razy i wreszcie wypuściła mnie do ogrodu. Już wszystko wiem! Córka pani Marii mieszka w Niemczech. Przyjechali tylko na święta, a dzisiaj dorośli poszli do centrum miasta. Olaf i Ulrike wybrali zabawy wokół domu. Trochę inaczej wymawiają moje imię, ale poza tym dobrze się rozumiemy. Nasze ulubione zajęcie to rzucanie patyków i wyścigi. Funia śledziła nas ze swojego okna. Pewnie kontroluje, czy dobrze opiekuję się dziećmi. Śmieszna kocica. Nie ma lepszego ochronairza niż pies. No, może Anioł Stróż. Za to ja czasem szczeknę, warknę, mogę nawet ugryźć, a aniołom nie wypada. Chociaż, czy ja wiem? Bo kto mi szepnął, by mocno ciągnąć Olafa za nogawki spodni, gdy wspinał się na płot? Może to właśnie Anioł? Cześć! Tobi.