Hau, to znowu ja!
Dzisiaj Pani z Panem wrócili później z pracy. Okazało się, że załatwili już niedzielne zakupy. Głupio! Ja lubię, gdy wszystko się toczy raz ustalonym rytmem. Tymczasem Pani zagoniła rodzinę do porządków, sama zaś nerwowo uganiała się po kuchni. A wieczorem- zamiast rozsiąść się wygodnie przed telewizorem z ukochanym Tobim przytulonym do boku- Pani z Panem wyszli! Znowu film o Janie Pawle II! Nie rozumiem, jaki w kinie jest telewizor, że najpierw tam dzwonią, umawiają się, potem się stroją, Pani się maluje! Najpierw pomyślałem, żeby błagać, by mnie wzięli, ale tak się skropili swoimi pachnidłami, że zrezygnowałem. Nie miałbym przyjemności przebywać w tym pachnącym towarzystwie. A u nas było świetnie! Przyszła Jadzia i dziewczyny rozsiadły się na kanapie, a ja w środku. Obie częstowały mnie paluszkami, orzeszkami i herbatnikami! Tylko nie wiem, czy obejrzały jakiś film, bo pilot był aż czerwony od nieustannego przełączania. Ciekawe, kto w kinie miał pilota w ręce- Pani czy Pan? To cześć. Tobi.