Hau, Internauci!
Jakiś nietypowy ten piątek! Dzieci się dziwnie, to znaczy elegancko ubrały. Paulina cały ranek śpiewała piosenkę o nauczycielach. Od września należy do szkolnego chórku i jest z tego powodu dumna. Dreptałem nerwowo po mieszkaniu, gdyż udzielił mi się ich niepokój. Kuba nawet nie dokuczał siostrze, gdyż powtarzał cicho jakiś tekst, ale nie chciał nic Paulinie zdradzić, gdyż to będzie niespodzianka. Wreszcie wyszli, a ja nie miałem ochoty na sen, więc żałosnym skomleniem przywołałem panią Marię. "Oj, Tobi, nie mam czasu. Idę stroić figurę Matki Bożej, bo przecież dzisiaj ostatnie nabożeństwo fatimskie." No co za dzień! Wszyscy zajęci swoimi sprawami! I tak już było do wieczora! Dlatego gdy zapadł zmrok, usiadłem smutny na parapecie. W ciemności dostrzegłem mnóstow światełek, a po chwili usłyszałem śpiew. To procesja szła do groty. A chwilę później rodzina wróciła w świetnych humorach. Pan pozwolił mi wskoczyć na fotel, Pani dała pysznego serka, Kuba się ze mną bawił, a Paulina głaskała bez końca. Muszę jutro zakraść się i sprawdzić, jakie tajemnice są w tej grocie! To cześć! Tobi.