Hau, Przyjaciele!
Pani Maria nieraz opowiada mi o swoich kłopotach. Twierdzi, że nikt jej tak uważnie nie wysłuchuje jak właśnie ja. Często powtarza: "Ech, Tobi, są ludzie i ludziska”. A ja uważam, że są psy i psiska! Dzisiaj sobota, wszyscy w domu, można biegać wiele razy do sklepu, cały czas dzieje się coś ciekawego. Np. liście zaczęły spadać! Dzieciaki wzięły miotły i tworzyły stosy, które próbowałem rozwalać! Świetna zabawa! Nagle zauważyłem, że truchcikiem podąża w naszą stronę pies i zaraz oznacza stos liści. To ja też! On jeszcze raz i do tego zaczął się jeżyć i warczeć. Pewnie bym go pogryzł, ale jego pani nadbiegła, zapięła go, a mnie dzieci wepchały za płot. No to wyszczekaliśmy sobie różne obelgi, usłyszał ode mnie, jakie z niego potworne psisko! A po godzinie on wracał z pól i ja byłem akurat zupełnie sam na chodniku. Nic mi nie zrobił, więc już nie wiem, czy to pies, czy psisko! Cześć, Tobi.