Hau, to znowu ja!
Dzisiaj Paulina wróciła ze szkoły z Asią. To jej nowa koleżanka, z którą siedzi teraz w klasie, bo Jadzia dalej choruje. Zamiast wyjść ze mną na spacer dziewczyny rozgościły się w łazience i buszowały w kosmetykach mamy. Próbowałem tam wejść, ale mój czuły nos zmusił mnie do ucieczki. Dobrze, że wrócił Kuba i bezceremonialnie je wyprosił. Asia nie chciała się w nic bawić, przypomniała sobie, że powinna już być w domu i rozsiewając ostrą mieszankę zapachów- wyszła. Doczekałem się wreszcie spaceru. A na polach dopadłem zdechłego kreta i nieźle się wytarzałem. Paulina niczego nie zauważyła, gdyż oglądała swoje wymalowane paznokcie. Ale nasza Pani to wielki detektyw! Weszła do domu, pokręciła nosem, podniosła krzyk po wejściu do łazienki i po chwili Paulina chlipiąc żałośnie zmywała lakier z paznokci. A ja- niewinnie pachnący pies- też zostałem zidentyfikowany i bezprawnie wykąpany! Cześć. Tobi.