Hau, to ja!
Łukasz nazwał mnie psem- kamienicznikiem! Bo pilnuję całego domu, wszystkich mieszkań. A do tego chętnie odwiedzam każdego. Należę do Pauliny i Kuby. Lecz gdy oni idą do szkoły, pędzę do pani Marii. A jeśli rodzinka wyjeżdża, tak jak wczoraj, to spędzam czas z wszystkimi. No i tak wypadła dzisaj niedziela u Jadzi. Było świetnie, chociaż musiałem sprzeciwić się wożeniu mnie w wózku dla lalek. Za to Jadzia poczęstowała mnie przysmakami z lodówki, którą otworzyła szeroko i mogłem wybierać! A potem poszedłem z całą ich rodzinką na Wilcze Doły i biegając myślałem sobie, że tyle osób kocham. Bo Paulina mnie słucha, A Kuba jest wesoły i dobrze rzuca patyki. Pan jest moim szefem, a Pani dobrze gotuje. Pani Maria opowiada mi o swoich sprawach i twierdzi, że nikt jej tak dobrze nie rozumie jak ja. Lubię wychodzić z Hanią, bo ona nie pilnuje mnie, tylko swojego Jacka. Nagle usiadłem z wrażenia! Jak moje psie serce może kochać tyle osób? Kto to wymyślił? Nie wiem. A Wy? Tobi.