Szczęść Boże,
W tym roku nasza domowa szopka wyszła nam tak fajnie, że możemy się pochwalić. Zrobiona jest przez Martę (6 lat) i Mirabellę (mama) Luszawskie z Mikołowa. Była bardzo pracochłonna, bo wykonanie polegało na uturlaniu cieniutkich wałeczków z plasteliny (Marta rozgrzewała i turlała) i owinięciu nimi plastikowych butelek po płynach do naczyń.
Potem były głowy z orzecha owiniętego plasteliną oraz najtrudniejsze - ręce. Uciechy było dużo - zajęło nam to pełne cztery wieczory po parę godzin (mogłyśmy zaczynać dopiero, gdy tata brał do uspania roczną Tereskę) . Domek jest z przykrojonego pudełka do butów owiniętego materiałami, a żłóbek - z mydelniczki. Polecamy wszystkim taki sposób spędzenia adwentowych wieczorów!
Pozdrawiamy całą Redakcję
Mirabella i Marta