Często zastanawiam się, czy nasza religia jest poprawna. Może to głupie, ale co będzie z nami chrześcijanami, jeżeli nie ma Boga? (...) Edyta.
Czy wiesz, jak zachowują się małe kurczątka, które właśnie wykluły się z jajka? Biegają za swoją mamą, gdziekolwiek się ruszy, tulą się do niej, śpią pod jej skrzydłami. Jeśli jednak jajka zostaną kwoce zabrane i ogrzeje się je w inkubatorze, małe po wyjściu ze skorupki za swoją mamę uznają pierwszą rzecz, która się poruszy – nawet, jeśli to będzie tocząca się piłeczka. Gdybyś tę piłeczkę poruszała w różnych kierunkach, zaobserwowałabyś, że pisklęta biegają za nią zupełnie tak, jakby ona była kwoką.
Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że w normalnych warunkach pierwszą poruszającą się rzeczą, którą kurczęta widzą, jest ich mama. Tak każe im instynkt. Inkubator to jednak nie są normalne warunki, więc pisklęta za swoją mamę mylnie biorą co innego. Czy to jednak znaczy, że prawdziwa mama nie istnieje?
Tak jest z nami. Żyjemy na świecie, jak te ptaszki wyklute w inkubatorze. To nie tak miało być, ale ludzie zamiast wygrzewać się pod skrzydłami Pana Boga, chcieli sobie sami pofruwać i wszystko zepsuli. I teraz w głowach rodzą się wątpliwości: A może Boga nie ma?
Został nam jednak instynkt, który każe poszukiwać tego Kogoś, kto naprawdę kocha, przytuli i sprawi, że będziemy szczęśliwi. Dlatego ludzie biegają za różnymi dziwnymi rzeczami, tak jak te pisklęta za piłką, bo wydaje im się, że to jest właśnie Bóg. Tyle tylko, że kiedy go dogonią, okazuje się, że ani to przygarnie, ani ogrzeje, nie pocieszy też i nie uszczęśliwi. Stają więc rozczarowani i mówią: – To nie Bóg, więc Boga nie ma.
Rzeczywiście, to nie Bóg, ale dlaczego miałoby Go nie być?
Gdyby Boga nie było, ludzie nie pragnęliby Go. Nikt na świecie nie pragnie tego, czego nie ma. Kiedy czujesz głód, powinnaś go zaspokoić. Gdyby jednak nie istniał żaden pokarm, nie miałabyś żołądka i nie czułabyś głodu. Jeśli ci zimno, powinnaś się ogrzać. Gdyby nie było takiej możliwości, nie miałabyś i potrzeby ogrzania się, tak jak nie ma jej na przykład ryba.
Cóż z tego, że ludzie różnie Boga nazywają i różnie Go czczą? Właśnie to, że najprymitywniejsze nawet ludy w najbardziej zapadłym miejscu świata wierzą w Kogoś Największego i oddają mu hołd, świadczy o tym, że On istnieje.
Świadczy też o tym twoje pytanie. Gdyby Boga nie było, nie przyszłoby ci do głowy o Niego zapytać, a już tym bardziej o to się niepokoić.
Czy bałaś się kiedyś o to, że może nie istnieć bździągwa?
Pytasz, co to jest? Ano właśnie, to nic nie jest i dlatego problem jej istnienia w ogóle się w twojej głowie nie zrodził.
PS. A takie wątpliwości, jakie masz, to nie grzech. Gorzej, jeśli nie zależałoby ci na odpowiedzi, a Tobie bardzo zależy.