Nie tylko w kreskówce o Flinstonach można spotkać jaskiniowców. Ich ślady znaleźliśmy w tureckiej Kapadocji.
– Prawie jak na Księżycu! – krzyknął jeden z towarzyszy naszej podróży, gdy dojechaliśmy do wsi Göreme. Wprawdzie na Księżycu nie byłem, ale gdybym tam się znalazł, pewnie krzyknąłbym: „Prawie jak w Kapadocji!”. Pierwsze kroki w cudownej krainie skalnych osiedli, kościołów i podziemnych miast przekonują, że Księżycowi jeszcze sporo brakuje.
fot. Henryk Przondziono
Kto w tym maczał palce?
Kosmiczna architektura Kapadocji do dziś dla wielu ludzi jest dowodem na istnienie sił pozaziemskich. Trudno im uwierzyć, że natura sama ukształtowała tak bajeczny krajobraz. Powstało nawet kilka książek o pozaziemskich istotach, które formowały ten teren. Na szczęście można to wyjaśnić naukowo, bez uciekania w fantastyczne teorie. Zaczęło się ok. 10 milionów lat temu. W środkowej części dzisiejszej Turcji powstały góry Taurus, które z czasem przekształciły się w wulkany. Ich silne wybuchy rozprowadziły po całym terenie pył wulkaniczny, który zamienił się w tuf, czyli bardzo miękki rodzaj skały. W ciągu kilku tysięcy lat deszcz wyrzeźbił w miękkiej skale setki wąwozów, kotlin, stożków i wzgórz w kształcie zamków i kolumn w postaci grzybów. Miękki tuf był też idealny dla ludzi, którzy zaczęli wykuwać w skałach swoje domy i pustelnie. W ten sposób w Kapadocji powstały setki osiedli i miast. Później również kościołów i klasztorów.
Życie w podziemiu
Podziemne domy wykorzystywali różni uciekinierzy. W I wieku na przykład schronienia szukali tam chrześcijanie. Potem mieszkańcy imperium bizantyńskiego chowali się przed najeżdżającymi Azję Mniejszą Arabami, a następnie przed Turkami. Turcy natomiast schronili się tu w I połowie XIX w. przed najazdem zbuntowanych Egipcjan. Podobno w tej okolicy istnieje aż 266 podziemnych światów. Dojeżdżamy do wioski Kaymakli. Nie ma tu już jaskiniowców, ale świetnie zachowało się podziemne miasto. Mogło w nim mieszkać nawet 10 tysięcy ludzi! Doskonale zaopatrzone spiżarnie pozwalały przetrwać czas wojny i prześladowań nawet kilka miesięcy. Na II poziomie znajdujemy dobrze zachowaną kaplicę z ołtarzem. Czuję ciarki na plecach. Bardziej ze wzruszenia niż ze strachu. Przecież św. Piotr napisał swój Pierwszy List m.in. do prześladowanych chrześcijan w Kapadocji. Może w tej kaplicy prześladowani chrześcijanie słuchali pocieszających słów św. Piotra: „Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń” (1 P 1,6). Podziemne miasta były właściwie nie do zdobycia. Wejścia zamykano od wewnątrz ogromnymi głazami. Tylko zdrada któregoś z mieszkańców mogła zagrozić pozostałym. Podziemne korytarze mogły stać się też pułapką dla nieproszonych gości. Przekonał się o tym podróżujący z nami Fin. Odłączył się od grupy i tak zapuścił w kolejne zakamarki, że miał problem z wyjściem na zewnątrz.
Kościół wykuty w skale w Dolinie Göreme
fot. Henryk Przondziono
Pustelnicy-jaskiniowcy
Kapadocja to nie tylko podziemne miasta. Ze wzgórza we wsi Göreme widać okna wykute w wysokich skałach różnego kształtu. Właściwie nikt już tu nie mieszka. Znajdujemy wprawdzie rodzinę w jednym z takich „bloków”, ale nie mieszkają tu przez cały rok. A jeszcze 30 lat temu większość wiodła tu żywot współczesnych jaskiniowców. Świeże ślady domowych ognisk widać we wsi Çavusin. W latach 60. w jednym z osiedli oberwała się skała. Wtedy większość mieszkańców zginęła. Pozostali i tak już stopniowo przeprowadzali się do cywilizacji. Dzisiaj tylko turyści czasem wynajmują jaskinie. W Dolinie Göreme największe wrażenie robią jednak liczne klasztory i kościoły wykute w skałach. To prawdziwy majstersztyk „chrześcijan jaskiniowców”. Wiele fresków zachowało się do dzisiaj. Pustelnicy chrześcijańscy z Kapadocji mieli wielki wpływ na życie duchowe Kościoła. Święci Bazyli Wielki, Grzegorz z Nyssy i Grzegorz z Nazjanzu, jedni z największych Ojców Kościoła, tu tworzyli swoje dzieła. Do dziś są one podstawą naszej teologii i duchowości. Chrześcijańska Kapadocja jest już dziś bardziej muzeum. Historia tych ziem potoczyła się tak, że wokół górują muzułmańskie minarety. Ale to tu właśnie rodziło się chrześcijaństwo. Może jest to miejsce ważniejsze niż niejedno tłumnie odwiedzane sanktuarium w Europie. Choć chyba trochę zapomniane.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.