W kółko myśli o kółku. Zabiera je nawet na wakacje.
Michalina Kunecka kończyła trzecią klasę szkoły podstawowej, gdy po raz pierwszy złapała do ręki ringo. Szybko pojęła reguły tej gry, bo po trzech miesiącach była już mistrzynią świata wśród żaczków, czyli w najmłodszej kategorii wiekowej. Chociaż w tym roku zdała maturę i zajęła pierwsze miejsce w mistrzostwach Polski wśród dorosłych, wciąż wszyscy wołają na nią Miśka.
Na łące i na plaży
Miśka trenowała tenis i koszykówkę. Grywa też w siatkę, pływa i jeździ konno. – Ringo zawsze będzie moim sportem numerem jeden! – zapewnia legniczanka. Wie, że nigdy nie przejdzie na sportową emeryturę. Bo w ringo można grać nawet po siedemdziesiątce. – Super, że w ringo grać może naprawdę każdy – stwierdza Michalina. – I wcale nie potrzeba do tego specjalnych miejsc. Na początek wystarczy pięć sznurków. Jeden przywiązujemy między drzewami, a pozostałe układamy na ziemi, tworząc boisko – dodaje zawodniczka. – Innym razem zamiast siatki wystarczy zwykły trzepak. Wcześniej trzeba udać się jeszcze do sklepu sportowego po ringo.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.